Nie wiem, czy reagowanie na historyczną aktualność na tym peryferyjnym i wystarczająco już zagraconym tematycznie blogu ma sens, ale z drugiej strony nie wiem też, dlaczego nie miałbym na nią zareagować. Reaguję tak, jak potrafię: wyciągając parę starych zdjęć. Pięć obrazków poniżej – są to skany z czarno-białych, własnoręcznych odbitek – przedstawia zdobywanie czołgu przez dzieci z Fastowa, niewielkiego miasta w aglomeracji kijowskiej, oddalonego od Kijowa o godzinę jazdy pociągiem podmiejskim, czyli elektriczką (dawniejsza polska nazwa: Chwastów). Czołg został zdobyty latem roku 2004. Był on częścią typowego w tamtych stronach założenia sakralnego, którego głównym elementem jest pomnik Lenina w środku miasta, drugim, równie ważnym, pomnik bohaterów wojny ojczyźnianej u wrót do miasta, z czołgiem i olbrzymim napisem „Fastiw szanuje geroiw”. (Można tę sakralizację przestrzeni porównać do tabernakulum w absydzie – Lenin – i programu teologicznego w portalu średniowiecznej katedry – pomnik bohaterów, czołg).
Nasi fastowscy towarzysze mieli wtedy po siedem, dziewięć, dwanaście lat, co znaczy, że dziś są koło dwudziestki. Jestem całkowicie pewien, że którzyś z nich – a może oni wszyscy – byli w ostatnich miesiącach i tygodniach na Majdanie. Nie będę ich stąd pozdrawiał, bo i tak tego nie przeczytają, ale naprawdę ciepło mi w sercu.
Na ostatnich dwóch zdjęciach pomnik Lenina. Siedzi pod nim między innymi autor bloga (minęło dziesięć lat – i tak mnie nie poznacie).
LENIN W FASTOWIE PADŁ 30 STYCZNIA 2014 ROKU.