29 sierpnia 2015

Pocztówka nr 69 – z Sulejowa, o niebezpieczeństwach posiadania głowy na karku

Ten z lewej to św. Tomasz Kantuaryjski. Tego z prawej po dekapitacji połączonej z obustronną demanizacją dosyć już trudno rozpoznać.

Gdy podczas jednej z sierpniowych wycieczek
dopedałowałem do Sulejowa, spodziewałem się rozwibrować swą duszę na melodię romańską, kamienną. Kościółek niby kształtny, ładne też obok zakole klasztoru, zasadniczo jednak w przestrzeni dominował wielki festyn, można rzec: odpust pod hasłem urodzin miasta Sulejowa – wobec czego rozwibrowałem swą duszę na melodię spożytej na tym odpuście kaszanki.

28 sierpnia 2015

Pocztówka nr 68 – z upału

Sezon bliżej końca niż początku, a tu jeszcze żadna pocztówka nie wrzucona – pora to nadrobić. Widoczek południowogrochowski.

Nawiasem mówiąc, czy ktoś jeszcze pamięta, że zeszłoroczne lato było, cytując klasyka, nie-go-rą-ce? Co prawda cały lipiec przesiedziałem wtedy w Bielsku-Białej, które ma klimat nieco inny niż Warszawa – kiedyś ze zdumieniem odkryłem, że statystyczna roczna średnia opadów jest tam dwukrotnie wyższa, co zgadza się z prostą obserwacją, że często tam leje. Nie jest więc prawdą, że wszędzie u nas tak samo. Ale w necie znaleźć można taką mapę temperatur minimalnych z zeszorocznego 24/25 sierpnia, z której wynika, że w Sudetach nad ranem było wówczas 2,5º, w Warszawie 9º, oraz taką mapę temperatur maksymalnych z 26 sierpnia, niemal równo sprzed roku – w Warszawie było tego dnia maksymalnie 14,4º. Czyli lata tegoroczne i zeszłoroczne uśredniają się zapewne lekko powyżej średniej. Co jest zgodne z ogólną regułą, mówiącą o polskim klimacie, że cechuje się nieumiarkowaną zmiennością w granicach klimatu umiarkowanego. Ech, czy ktoś to jeszcze pamięta...