Sezon bliżej końca niż początku, a tu jeszcze żadna pocztówka nie wrzucona – pora to nadrobić. Widoczek południowogrochowski.
Nawiasem mówiąc, czy ktoś jeszcze pamięta, że zeszłoroczne lato było, cytując klasyka, nie-go-rą-ce? Co prawda cały lipiec przesiedziałem wtedy w Bielsku-Białej, które ma klimat nieco inny niż Warszawa – kiedyś ze zdumieniem odkryłem, że statystyczna roczna średnia opadów jest tam dwukrotnie wyższa, co zgadza się z prostą obserwacją, że często tam leje. Nie jest więc prawdą, że wszędzie u nas tak samo. Ale w necie znaleźć można taką mapę temperatur minimalnych z zeszorocznego 24/25 sierpnia, z której wynika, że w Sudetach nad ranem było wówczas 2,5º, w Warszawie 9º, oraz taką mapę temperatur maksymalnych z 26 sierpnia, niemal równo sprzed roku – w Warszawie było tego dnia maksymalnie 14,4º. Czyli lata tegoroczne i zeszłoroczne uśredniają się zapewne lekko powyżej średniej. Co jest zgodne z ogólną regułą, mówiącą o polskim klimacie, że cechuje się nieumiarkowaną zmiennością w granicach klimatu umiarkowanego. Ech, czy ktoś to jeszcze pamięta...
O tym, że klimat się zmienia najlepiej świadczy ta foka, którą widać po prawej. Wcześniej w Warszawie nie występowały.
OdpowiedzUsuńcha, cha! ale czy nie świadczy to raczej o ochłodzeniu?
UsuńA w Bałtyku pojawiły się wieloryby.
UsuńCo piąty młody Polak cierpi na otyłość.
OdpowiedzUsuńMamy jak w Ameryce.
Usuńbardzo się mnie to lato podoba(ło). może rzeczywiście za mało deszczu - któż to widział brak letnich burz (w sierpniu)?
OdpowiedzUsuńmało kto pamięta jednak, że start tej pory był całkiem chłodny, a i środek (połowa lipca) taka sobie - np. b. zimne noce.
Niektórzy pamiętają. Np. moja tzw. druga połowa wzięła w tejże części lipca pod namiot letni śpiwór, co zresztą popierałem, bo lato i w ogóle, i zmarzło co nieco tej drugiej połowie.
Usuńpołowa?! a jak się dzielisz - w osi pionowej, czy poziomej?
Usuńbo podział wzdłuż osi pionowej jest bardziej logiczny i oczywisty, ale przy podziale w poziomie, łatwiej jest np. rozmawiać ze swoją drugą połową - co, jak się wydaje, występuje w opisanym przez Ciebie przypadku.
To banalne: patrzysz w lustro, w lustrze jest jedna połowa, przed lustrem druga.
UsuńA w pewnych kategoriach wagowych może nawet wyjść z ram.
Usuńach, te solilokwia toczy się przed lustrem...
Usuńwięc twierdzisz, że zmarzło Twoje odbicie lustrzane?...
To była odpowiedź na pytanie, jak się dzielę na połowę.
UsuńJest inna metoda, równie banalna - za pomocą wagi. Wchodzisz na wagę, dzielisz wynik na połowę, odmierzasz odpowiednią masę np. z kostek masła, sklejasz je taśmą pakową i masz połowę siebie.
już pisałem, że zanurzając się w wodzie, należy wypić wypartą ciecz, wówczas zachowa się swoją wagę i nic nie straci.
UsuńNareszcie się rozumiemy.
UsuńCoś innego mi nie tyle pamięć, co zdjęcia podpowiadają, więc może i było mniej upalnie, ale mniej znaczy krócej, mam wrażenie; nie wiem, czy dość jasno to wyraziłam?
OdpowiedzUsuń:)
Nie, ale upał Cię usprawiedliwia :)
UsuńBardzoś uprzejmy:) Upał, a dziś i duchota:(
Usuńa we Wrocławiu padało, podobno...
Tu też padało - chyba z pięć kropel.
Usuń