Warszawa. Nie-Warszawa. Indeks po prawej stronie ekranu
30 kwietnia 2014
Miejskie aktualności: magnolia na Berezyńskiej
12 kwietnia:
24 kwietnia:
Dla porównania kilka zdjęć z zeszłego roku. Pierwsze jest z 27 kwietnia, ostatnie z 9 maja, co znaczy, że w tym roku wegetacja jest szybsza o ponad dwa tygodnie.
NIe tyle szybsza, co wcześniejsza. W zeszłym roku 1 kwietnia sypał śnieg i można było spędzić Lany Poniedziałek/Prima Aprilis na sankach, a jeszcze 15 kwietnia widziałem skrawek śniegu na trawniku na Wilanowie. W tym roku "śniegowego ostańca" zauważyłem 8 marca.
Użyłem "szybszej" jako synonimu "wcześniejszej", choć na pewno wegetacja może być też szybsza w sensie bezwzględnym – jak jest ciepło, słonecznie i wilgotno, to rośliny prędzej rosną.
Dobrze pamiętam zeszły rok, zresztą jest on zapisany tu: http://drugaminoga.blogspot.com/2013/04/sezon-w-parkach.html
i tu: http://drugaminoga.blogspot.com/2013/04/wielkanoc-2013.html
Poza tym prowadzę statystykę skrajnych dat śniegu padającego w Warszawie za mojej pamięci – najwcześniejszy był 14 października, to był rok 2008 albo 2009, a najpóźniejszy 3 maja, też całkiem niedawno – chyba trzy lata temu.
Magnoliowe 'wczoraj i dziś':)
OdpowiedzUsuńGdybym to zaczął dokumentować z dziesięć lat temu, to i dwa z widocznych domów poważnie by się różniły.
UsuńNIe tyle szybsza, co wcześniejsza. W zeszłym roku 1 kwietnia sypał śnieg i można było spędzić Lany Poniedziałek/Prima Aprilis na sankach, a jeszcze 15 kwietnia widziałem skrawek śniegu na trawniku na Wilanowie. W tym roku "śniegowego ostańca" zauważyłem 8 marca.
OdpowiedzUsuńO to, to - właśnie misię przypomniawszy fota z ubiegłorocznej WielkiejNocy ze śnieżnym Mikołajem :-)
UsuńUżyłem "szybszej" jako synonimu "wcześniejszej", choć na pewno wegetacja może być też szybsza w sensie bezwzględnym – jak jest ciepło, słonecznie i wilgotno, to rośliny prędzej rosną.
UsuńDobrze pamiętam zeszły rok, zresztą jest on zapisany tu:
http://drugaminoga.blogspot.com/2013/04/sezon-w-parkach.html
i tu:
http://drugaminoga.blogspot.com/2013/04/wielkanoc-2013.html
Poza tym prowadzę statystykę skrajnych dat śniegu padającego w Warszawie za mojej pamięci – najwcześniejszy był 14 października, to był rok 2008 albo 2009, a najpóźniejszy 3 maja, też całkiem niedawno – chyba trzy lata temu.
o, tak. magnolie poleciały latoś w try miga.
OdpowiedzUsuńStarałem się dopisać tym postem do tematyki sepulkralnej.
Usuńwidzęć. vanitas jak ta lala.
UsuńHm, na florystyczne "wczoraj i dziś" jeszcze nie wpadłem... :D
OdpowiedzUsuńPoszperaj w archiwum, na pewno coś znajdziesz.
Usuń