Warszawa. Nie-Warszawa. Indeks po prawej stronie ekranu
28 grudnia 2014
Pocztówka nr 42 (życząca)
Namiot rozbity był gdzieś na Pogórzu Przemyskim. Zdjęcie oczywiście analogowe, sprzed pięciu czy sześciu lat. A wszystkim czytelnikom tradycyjnie życzę wesołego nowego roku.
Dawno temu taka scenka w autobusie 102: jakaś scysja między panem starszym a młodszym, nie pamiętam o co. Starszy pan siedzi, młodszy stoi nad nim. Minutę po zakończeniu scysji starszy pan jeszcze ciągnie: Ta dzisiejsza młodzież... Na to młodszy pan na cały regulator: Panie, kurwa, jaka młodzież? Dwoje dzieci w domu, trzydziestka na karku. Autobus w śmiech.
Dało mi to do myślenia - różnice w samoświadomości trzydziestek i innych pokoleń.
bardzo ładnie rozbity.
OdpowiedzUsuńech, te wspomnienia młodości.
pozdrawiam.
Jakiej młodości? Piszę: pięć, sześć lat, nie piętnaście, szesnaście. Pozdrawiam.
UsuńW pewnym sensie traumatyczny rok przed nami, ale damy radę. Pozdrawiam również.
UsuńPierwszy rok bez "Budki Suflera".
Usuń5, a tym bardziej 6 lat temu byliśmy młodzi.
OdpowiedzUsuńEe.
UsuńDawno temu taka scenka w autobusie 102: jakaś scysja między panem starszym a młodszym, nie pamiętam o co. Starszy pan siedzi, młodszy stoi nad nim. Minutę po zakończeniu scysji starszy pan jeszcze ciągnie: Ta dzisiejsza młodzież... Na to młodszy pan na cały regulator: Panie, kurwa, jaka młodzież? Dwoje dzieci w domu, trzydziestka na karku. Autobus w śmiech.
UsuńDało mi to do myślenia - różnice w samoświadomości trzydziestek i innych pokoleń.
AleJulia! Oby nam się dzieci nie czepiały sputników!
OdpowiedzUsuńNajlepszego. Mój na razie trenuje chwyt rodzica za gardło.
UsuńNajlepszego :)
OdpowiedzUsuń