Tak jak pisałem w pierwszym poście o kościele w Międzylesiu, tym, co w nim uważam za najwartościowsze, są polichromie i obrazy Mateusza Środonia, nadające charakter całemu wnętrzu. Z ich powodu piszę o tym kościele. Lecz skoro już to robię, chcę też zwrócić uwagę na inne jego cechy. Dziś o wyposażeniu wnętrza; nietypowość kościoła Imienia NMP polega również na tym, że jego wyposażenie jest spójne i nowoczesne. Projektantem wnętrza był Dariusz Hyc; nie wiem, czy dotyczy to całego wyposażenia, ale zakładam, że co najmniej miał nad nim pełną kontrolę. Zaznaczam, że nie uważam tego wyposażenia za ósmy cud świata – wzięte z osobna, niektóre jego elementy by mi się nie podobały. Godny uwagi jest jednak fakt, że kościół ma wyposażenie tak – powtórzę z braku lepszych słów – spójne i nowoczesne; przez drugi z tych przymiotników nie rozumiem jakiegoś gestu poszukiwania nowości, zerwania z tradycją, tylko po prostu mówienie językiem swojego czasu. Kto bywa w kościołach, wie doskonale, jak to zazwyczaj wygląda – kinkiety z jednej parafii, stolarka z innej, ambonka i ołtarz jakoś zaprojektowane, ale zupełnie inaczej niż obowiązkowo złote tabernakulum. Przy tym niezależnie od architektury wyposażenie na ogół utrzymane jest w klimacie "tradycyjnym", co zwykle oznacza tandetę taką samą jak produkowane dziś "meble stylowe" czy dzisiejsza "architektura dworkowa".
Na początek to, co mi się podoba najbardziej, mianowicie konfesjonały. Są dwa, we wnękach po dwóch stronach kruchty. Po lewej mniejszy:
Po prawej stronie kruchty stoi większy konfesjonał, z dwoma "szafami" na penitentów (w mniejszym tylko spowiednik wchodzi do środka):
Ponownie: nie twierdzę, że to ósmy cud świata. Ale te konfesjonały mają się do współczesnych mebli tak jak konfesjonały osiemnastowieczne miały się do mebli osiemnastowiecznych, dziewiętnastowieczne – do dziewiętnastowiecznych itd.; to po prostu współczesny mebel kościelny. Myślę, że to zdrowa sytuacja. Zarazem sam projekt odpowiada mi ze względu na swą prostotę, podobnie jak ambonka:
Wykorzystany tu piaskowiec jest ten sam co na ścianach transeptu i ścianie za ołtarzem. Sam ołtarz jest już nieco mniej prosty, ale spójny z resztą (jego częściowe zasłonięcie kwiatami to stan permanentny):
Posadzka ułożona jest z kamienia w odcieniu podobnym do piaskowca ze ścian, trochę ciemniejszym; tylko pośrodku, na osi ołtarza, umieszczone są duże płyty barwy jednolicie czarnej. Na zdjęciu powyżej widać także krucyfiks z metalową podstawką oraz świecznik. Przyjrzyjmy się temu drugiemu. W tym wypadku mogę powiedzieć, że wyrwany z kontekstu, ten świecznik by mi się nie podobał – jest już przesadnie ikeowaty. W Międzylesiu stanowi jednak element całości, zachowując jej prosty i nowoczesny styl:
Tabernakulum jest spójne z ołtarzem i ambonką (co bynajmniej nie jest normą). "Ryba" wydaje mi się nieco banalna, ale stanowczo odpowiada mi użyty materiał i ogólna prostota:
W płytkim prezbiterium muszą się znajdować sedilia, czyli siedzenia dla służby liturgicznej. Ten element kościelnego wyposażenia jest zwykle wyjątkowo niefortunny, prawie zawsze popada w jakąś pseudohistoryczność. Każdemu pomysłowemu proboszczowi łatwo go zmienić w zgodzie z własnym gustem – w końcu to tylko krzesła. Ławy w Międzylesiu są bardziej dizajnerskie od reszty wyposażenia; mam do nich stosunek o tyle sceptyczny, że nie wydają mi się wygodne. Są jednak – znowu powtórzę – spójne z całością i nowoczesne:
Na lewo od wnęki ołtarzowej, pod polichromią z Chrztem Pańskim – odsyłam do poprzedniego posta – stoi takoż spójna, prosta i nowoczesna, kamienno-metalowa chrzcielnica:
Styl wyposażenia wyraziście demonstruje naczynie na wodę święconą w ścianie kruchty (są takie dwa, po jednym przy drzwiach, ale drugie drzwi chyba nie są używane). W prostokątnym wcięciu w płycie czarnego kamienia umieszczone jest stalowe naczynie, brak jakichkolwiek ozdobników:
Również w tym wypadku gdyby brać ten element z osobna, byłbym sceptyczny; dlaczego misa na wodę święconą ma wyglądać jak skrzynka na listy? Ale jako część całości budzi on we mnie szacunek. Sama kruchta była przedmiotem komentarzy do poprzedniego posta; przyznam, że gdyby nie one, w ogóle nie zwróciłbym na nią uwagi. Jest to właściwie niewielki chór, dostawiony lekko ukośnie w stosunku do nawy i tylnej ściany kościoła; na chórze umieszczone są organy. Ponieważ nawa-hangar jest niska, wszystko jest tam dość ściśnięte. Pod chórem powstała kruchta wygrodzona szybami. Na pierwszym zdjęciu widok do wewnątrz przez szybę, w której odbijają się główne drzwi. Niżej widok z prezbiterium – widać też ambonkę od technicznej strony:
Skoro jesteśmy przy drzwiach – niżej kolejno te prowadzące z transeptu na zewnątrz kościoła, nieużywane na co dzień, i główne drzwi (jedne z pary) od zewnątrz:
Pozostały ławki. Wklejam tylko zdjęcie ławy wzdłuż ściany bocznej – znów nie ma cudu, jest spójność, nowoczesność i prostota:
Na zakończenie jeszcze raz obraz Jezusa Miłosiernego w wersji Mateusza Środonia:
Na początek to, co mi się podoba najbardziej, mianowicie konfesjonały. Są dwa, we wnękach po dwóch stronach kruchty. Po lewej mniejszy:
Po prawej stronie kruchty stoi większy konfesjonał, z dwoma "szafami" na penitentów (w mniejszym tylko spowiednik wchodzi do środka):
Ponownie: nie twierdzę, że to ósmy cud świata. Ale te konfesjonały mają się do współczesnych mebli tak jak konfesjonały osiemnastowieczne miały się do mebli osiemnastowiecznych, dziewiętnastowieczne – do dziewiętnastowiecznych itd.; to po prostu współczesny mebel kościelny. Myślę, że to zdrowa sytuacja. Zarazem sam projekt odpowiada mi ze względu na swą prostotę, podobnie jak ambonka:
Wykorzystany tu piaskowiec jest ten sam co na ścianach transeptu i ścianie za ołtarzem. Sam ołtarz jest już nieco mniej prosty, ale spójny z resztą (jego częściowe zasłonięcie kwiatami to stan permanentny):
Posadzka ułożona jest z kamienia w odcieniu podobnym do piaskowca ze ścian, trochę ciemniejszym; tylko pośrodku, na osi ołtarza, umieszczone są duże płyty barwy jednolicie czarnej. Na zdjęciu powyżej widać także krucyfiks z metalową podstawką oraz świecznik. Przyjrzyjmy się temu drugiemu. W tym wypadku mogę powiedzieć, że wyrwany z kontekstu, ten świecznik by mi się nie podobał – jest już przesadnie ikeowaty. W Międzylesiu stanowi jednak element całości, zachowując jej prosty i nowoczesny styl:
Tabernakulum jest spójne z ołtarzem i ambonką (co bynajmniej nie jest normą). "Ryba" wydaje mi się nieco banalna, ale stanowczo odpowiada mi użyty materiał i ogólna prostota:
W płytkim prezbiterium muszą się znajdować sedilia, czyli siedzenia dla służby liturgicznej. Ten element kościelnego wyposażenia jest zwykle wyjątkowo niefortunny, prawie zawsze popada w jakąś pseudohistoryczność. Każdemu pomysłowemu proboszczowi łatwo go zmienić w zgodzie z własnym gustem – w końcu to tylko krzesła. Ławy w Międzylesiu są bardziej dizajnerskie od reszty wyposażenia; mam do nich stosunek o tyle sceptyczny, że nie wydają mi się wygodne. Są jednak – znowu powtórzę – spójne z całością i nowoczesne:
Na lewo od wnęki ołtarzowej, pod polichromią z Chrztem Pańskim – odsyłam do poprzedniego posta – stoi takoż spójna, prosta i nowoczesna, kamienno-metalowa chrzcielnica:
Styl wyposażenia wyraziście demonstruje naczynie na wodę święconą w ścianie kruchty (są takie dwa, po jednym przy drzwiach, ale drugie drzwi chyba nie są używane). W prostokątnym wcięciu w płycie czarnego kamienia umieszczone jest stalowe naczynie, brak jakichkolwiek ozdobników:
Również w tym wypadku gdyby brać ten element z osobna, byłbym sceptyczny; dlaczego misa na wodę święconą ma wyglądać jak skrzynka na listy? Ale jako część całości budzi on we mnie szacunek. Sama kruchta była przedmiotem komentarzy do poprzedniego posta; przyznam, że gdyby nie one, w ogóle nie zwróciłbym na nią uwagi. Jest to właściwie niewielki chór, dostawiony lekko ukośnie w stosunku do nawy i tylnej ściany kościoła; na chórze umieszczone są organy. Ponieważ nawa-hangar jest niska, wszystko jest tam dość ściśnięte. Pod chórem powstała kruchta wygrodzona szybami. Na pierwszym zdjęciu widok do wewnątrz przez szybę, w której odbijają się główne drzwi. Niżej widok z prezbiterium – widać też ambonkę od technicznej strony:
Skoro jesteśmy przy drzwiach – niżej kolejno te prowadzące z transeptu na zewnątrz kościoła, nieużywane na co dzień, i główne drzwi (jedne z pary) od zewnątrz:
Pozostały ławki. Wklejam tylko zdjęcie ławy wzdłuż ściany bocznej – znów nie ma cudu, jest spójność, nowoczesność i prostota:
Na zakończenie jeszcze raz obraz Jezusa Miłosiernego w wersji Mateusza Środonia:
*
Już po napisaniu tego posta, szukając w necie informacji o architekcie, trafiłem na numer Więzi (4/2012), w którym oprócz rozmowy z jego udziałem jest też nieznany mi wcześniej tekst Katarzyny Jabłońskiej o samym kościele. Linkuję – może ktoś ciekaw.
Piękne zdjęcie JuT!
OdpowiedzUsuńA numer Więzi z linku bardzo ciekawy.
Zdjęcie JuT świadczy, że obraz też nie jest umieszczony w przypadkowym miejscu, tzn. jego usytuowanie względem okna albo usytuowanie okna względem miejsca na obraz zostało przemyślane.
UsuńŚwietny wpis, prostota i harmonia, szczególnie spodobał mi się ołtarz.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńKonfesjonał: jeden wchodzi i patrzy na drugiego. Drugi spowiada się systemem kalamburów. Pierwszy ma odgadnąc popełnione grzechy. Jeśli odgadnie, rozgrzeszenie przyznawane jest automatycznie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie patrzy na drugiego, zwykle to tak jest zorganizowane, że się nawzajem nie widzą. Przez co zgadywanka byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby była...
UsuńNie mam doświadczenia w tym salonowcu, ale fakt...
Usuń22 years old Accountant I Modestia Blasi, hailing from Camrose enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Cryptography. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Ferrari 166 MM Barchetta. na stronie internetowej
OdpowiedzUsuń