Do zamknięcia tematu kościoła Imienia NMP w Międzylesiu pozostało mi przedstawienie jego architektury zewnętrznej. Ponownie zastrzegam się, że nie ona jest powodem, dla którego o tym kościele piszę (tak jak nie sama architektura, zresztą ani współczesna, ani nowoczesna, zachwyciła mnie w Wesołej). Są w Warszawie w miarę współczesne kościoły – starsze, lecz śmielsze – których architekturę uważam za dużo świetniejszą, lecz w których wnętrzu, zdominowanym przez jakieś dzieła buntujące mój ustrój, zupełnie się nie odnajduję. Najbliższy taki jest w Aninie, w sąsiedniej parafii; może kiedyś i jemu poświęcę post. Koniec końców, o architekturze kościoła w Międzylesiu sądzę, że gdyby tak wyglądała średnia współczesnej architektury sakralnej – to żylibyśmy w świecie architektonicznie udanym.
Najpierw widok z głównej w Międzylesiu ulicy Żegańskiej. Kościół nie jest monumentalny. Gdyby ktoś miał kłopot z odnalezieniem go na zdjęciu – jest w samym środku; po lewej widać sylwetkę Centrum Zdrowia Dziecka. Dzięki skromnym wymiarom kościół wpisuje się w sąsiednią zabudowę, gdyż Międzylesie jest zasadniczo dzielnicą willową (są też bloczki starsze i nowsze, ale niewielkie).
Najpierw widok z głównej w Międzylesiu ulicy Żegańskiej. Kościół nie jest monumentalny. Gdyby ktoś miał kłopot z odnalezieniem go na zdjęciu – jest w samym środku; po lewej widać sylwetkę Centrum Zdrowia Dziecka. Dzięki skromnym wymiarom kościół wpisuje się w sąsiednią zabudowę, gdyż Międzylesie jest zasadniczo dzielnicą willową (są też bloczki starsze i nowsze, ale niewielkie).
Widok ogólny z ulicy Bursztynowej:
Zakrzywiony widok od przodu; ulica jest wąska, żeby objąć cały front wraz z dzwonnicą, musiałem skleić dwa zdjęcia:
Pisałem o starannie zaprojektowanym wyposażeniu kościoła; tę staranność widać również na zewnątrz, np. w efektownie ułożonym bruku z kostki kamiennej:
Jeszcze jedno zdjęcie obrazujące niemonumentalną skalę budynku:
Cały kościół jest obłożony piaskowcem identycznym jak ten zastosowany wewnątrz, do tego w kilku miejscach pojawiają się płyty czarnego kamienia (granitu, sądzę). Architekturę właściwie można określić jako neoromańską, czy też neoromańsko-postmodernistyczną. Łączenie modernistycznego języka uproszczonych form z cytatami z tradycji jest w architekturze sakralnej normalne – budowano tak i w latach 30., i w 70., i dziś. Fasada nie dostarcza szczególnych wrażeń, fajniej jest po bokach. Z lewej strony są arkadki zakończone drzwiami do transeptu:
Najfajniej jest z prawej. Wyraźnie wyodrębnia się tu bryła kaplicy z obrazem Jezusa Milosiernego, z trzema neoromańskimi okienkami, a moim ulubionym miejscem całego zewnętrza są schody na chór. Co ciekawe, zupełnie tu nie widać, że nawa to w istocie przekształcony lotniczy hangar.
Z zewnątrz też mi do reszty nie pasuje ta nadbudówka z drewnianym oknem :-) (no i może te łuczki Karwowskiego na szczycie dzwonnicy), ale tak, to świetna spokojna nowoczesna architektura sakralna.
OdpowiedzUsuńMusiałem sprawdzić, co to łuk Karwowskiego. Właśnie wczoraj przyszło mi do głowy, że nigdy nie widziałem ani jednego odcinka Czterdziestolatka...
UsuńTo obejrzyj, jest całość na TyRurze, bo to świetny serial.
UsuńNo tak, ale z polskiej klasyki nie znam też Nad Niemnem, Nocy i dni, nic Dołęgi-Mostowicza ani Kadena-Bandrowskiego, a nawet, wstyd nad wstydy, Irydiona. Co wybrać?
UsuńW tym przypadku zdecydowanie wolę wnętrza:)
OdpowiedzUsuńJa też, jak wiele razy zaznaczyłem.
UsuńCoś dziś w Stołku pisali o 'skromnych' kościołach w mieście, i ten "Twój" międzyleśny też był.
OdpowiedzUsuńFajne ostatnie foto!
Chyba w necie tego nie ma, ale może skądś wytrzasnę egzemplarz. Dzięki za info
UsuńTutaj jest artykuł: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14914978,Polskie_koscioly_sa_najdrozsze_na_swiecie__Ile_kosztuja_.html
UsuńPrzeczytałem wersję papierową i dwie internetowe, ciekawe porównanie. Kuria organizuje doroczne seminarium o architekturze sakralnej, w tym roku pod hasłem Kościół ubogi. Na papierze relacja ma interwencyjny tytuł: Kościół ubogi – w Warszawie trudno o przykłady. Wbrew tytułowi do artykułu dodane są jednak w ramce pozytywne przykłady wskazane przez Kucza-Kuczyńskiego. Pomijając to, że – jak można przeczytać w samej relacji – nie wiadomo, co to hasło ma w tym kontekście znaczyć. Kościoły buduje się na chwałę Boga, a także po to, by stały przez stulecia – nigdy w historii nie twierdzono, że ubóstwo jest tu miernikiem jakości, chyba że jakoś przenośnie rozumiane.
UsuńW necie rano pojawia się galeria pt. W poszukiwaniu kościoła ubogiego w Warszawie, w której nie ma żadnego z tych przykładów pozytywnych i zresztą cały dobór jest wg nie wiadomo jakiego kryterium, bo negatywne też by się gorsze znalazły. Kilka godzin później pojawia się netowa wersja artykułu zalinkowana przez Iv, ale już z innym tytułem niż na papierze, oczywiście niepopartym zupełnie żadnymi danymi: Polskie kościoły są najdroższe na świecie. Ile kosztują?. Czyli: nie kijem go, to pałką, obojętnie o co chodzi twórcom konferencji, i tak przekaz jest dokładnie odwrotny...
to ja chyba cały czas myślałem o innym kościele. wobec tego - gdzie ja byłem? jest inny taki kościół między Wawrem a Falenicą?
OdpowiedzUsuńMyślę, że myślałeś o tym, bo z krzywą kruchtą się zgadza, tzn. jest tam krzywo dostawiona kruchta. Może gdy go widziałeś, nie był jeszcze skończony, skoro to było dziesięć lat temu. Ja tam byłem pierwszy raz plus minus cztery lata temu. Drugiego podobnego w okolicy nie znam, co nie znaczy, że go nie ma.
Usuńaha, no to ten. tę kruchtę inaczej zapamiętałem, niż tu u Ciebie wygląda. ale jeśli jest krzywo dostawiona, to musi być ten. dlaczego ją dostawili krzywo? tajemnica.
UsuńMyślę, że dostawili krzywo w celu, który wskazałeś, tzn. żeby podkreślić swój akt twórczy. Co jednak samo w sobie nie budzi we mnie odrazy, granica między oryginalnym dziełem a dziełem służącym wykazaniu swej oryginalności jest płynna. A może dzięki ukosowi coś tam się lepiej mieści?
Usuń