Patrzymy też za siebie – przez trzy bramy:
Podwórze wygląda tak:
Podsumowanie części 1–4:
po pierwszym przejściu tych podwórek miałem w głowie znaną frazę Lloyda
George’a, którą wbiłem sobie kiedyś do głowy, jeżdżąc po Dolnym Śląsku: „dać
Polsce Śląsk to jak dać małpie zegarek”. O Pradze trudno
powiedzieć, by ktoś nam ją darował. Historia oddała ją jednak w łapy Peerelu, a
potem III RP. Usiłuję sobie jakoś wyjaśnić to potworne marnotrawstwo, którego
kamienica jest przykładem. Źródłowe zło to Peerel i dokonany w nim
zabór nieruchomości; sięgając głębiej – pomysł, że gdy państwo zabierze
ludziom domy, to lepiej tę własność wykorzysta i mądrzej o nią zadba. Ach,
jakże wdzięczny to pomysł! Peerel trwał jednak
z grubsza czterdzieści cztery lata, a upadł z grubsza dwadzieścia cztery lata
temu. Od tamtej pory dla tysięcy kamienic takich jak ta trwa stan zawieszenia,
a właściwie biorąc – agonia w powolnych torturach, spowodowana zwłaszcza ślamazarnością i nieprzewidywalnością reprywatyzacji. Linkuję szczegółowy opis takich tortur na przykładzie innej kamionkowskiej kamienicy. Takiej agonii być może by nie było, gdyby na początku, na przykład w roku 1990 – a choćby i w 2001, gdy ówczesny prezydent je utrącił – uchwalono prawo reprywatyzacyjne i
przecięto wrzód. W tym wypadku ślamazarność reprywatyzacji i związane z nią obstrukcje nie są jednak wytłumaczeniem, o ile bowiem rozumiem wszystko, co o kamienicy przeczytałem, reprywatyzacji ona nie podlega. Podlega urzędowi dzielnicy.
W trzecim i czwartym podwórzu można snuć wizje miejskiego raju - kameralne, parterowe zacisze przy jednej z głównych ulic miasta, między stacją metra a największym dworcem; architektura, której spokojne piękno wciąż widać, w tym lepsza od Starówki, że autentyczna.
W trzecim i czwartym podwórzu można snuć wizje miejskiego raju - kameralne, parterowe zacisze przy jednej z głównych ulic miasta, między stacją metra a największym dworcem; architektura, której spokojne piękno wciąż widać, w tym lepsza od Starówki, że autentyczna.
Na blogu Penetratorzy można znaleźć kilka zdjęć z wnętrza kamienicy.
Na zakończenie dwa rzuty oka w bramę od ulicy:
Wychodzimy.
Kiedyś miałam plan zinwentaryzować w ten sposób podwórka praskie, ale utknęłam na paru kwartałach i sobie odpuściłam. Sporo pracy Cię czeka. Myślę, że ten blog będzie bardziej dostrzeżony, ale pozapraszaj nań w komciach ludzisków z GTWb i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Co to są komcie?
UsuńKomentarzyki na blożku.
UsuńJuż wiem :)
Usuńmój strup też jest autentyczny, ale czy przez to lepszy od Starówki?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę dalszego ciągu (z niem. weitere Zug).
Nie brakowało Ci nigdy na Starówce wnętrza? Tam nie ma nic poza fasadami (nie oskarżam o to Starówki).
Usuńi tu się mylisz, bo partery, jak i piwnice w dużym stopniu przetrwały (gdy się dom wali, to górne piętra "konserwują" przyziemie). dlatego mamy malowidła gotyckie i takiż portal w przyrynkowych wnętrzach.
Usuńa jeśli nawet Starówka byłaby niezniszczona i nieodbudowana, to co takiego mogłoby być w tych domach? rzeźbiony strop? chyba niewiele więcej.
prawda natomiast, że zabytek, który nie był rekonstuowany ma w sobie tę "tajemnicę", że zawsze coś może w sobie ukrywać - w sensie warstw historycznych. a może i zamurowany skarb??
mnie bardziej od wnętrz Starówki żal tych zburzonych a nieodbudowanych miejsc - jak "hotel, w którym spał Napoleon", zajazd na Rybakch, domek na Źródłowej... itd.
A ile jest tych gotyckich malowideł? Nie piszę o Starówce jako tropiciel gotyckich malowideł, tylko jako mieszkaniec miasta, który czasem tam w różnych sprawach bywa. Np. w tym tygodniu byłem w czytelni na Świętojańskiej, w zeszłym - w sklepie z okuciami na Długiej i się czułem mało gotycko.
UsuńRybaków to żałuję jak jasna cholera, z całej Warszawy tych podskarpowych zaułków na Starówce i Mariensztacie żałuję prawie najbardziej.
Natomiast mam wrażenie, że liczba miejsc zburzonych a nie odbudowanych wciąż rośnie i że za parę lat kilku praskich kamienic, które dziś jeszcze stoją, będzie można żałować tak samo jak Rybaków.
Miejsc zburzonych na bezdurno, bez udziału adolfów czy josifów mamy (mieliśmy!) tyle, że każdą dzielnicę dałoby się obdzielić. Coś jest na rzeczy z tą Lloydowską brzytwą. Sami sobie gotujemy taki los.
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo fajne ujęcie z przestrzałowymi bramami.
PS2. Bardzo niefajne potwierdzanie komciów pokrętnym badziewiem.
Już wyłączyłem to pokrętne badziewie. Jeszcze się uczę.
UsuńA kto wie z kiedy jest tabliczka na fasadzie tej kamienicy? - tutaj widać jaka:
OdpowiedzUsuńhttp://i1302.photobucket.com/albums/ag124/zorro2013/Targowa14_tabliczka_zps4bc2a864.jpg
Bo cyferki ładne i takie niedzisiejsze.