Balkon w przedwieczornym słońcu nad ulicą Francuską, czerwiec, pachnie Saska Kępa (w pobliżu trzy kebaby, frytki, kurczaki z rożna i burger bar). Aż chce się na chwilę przystanąć, rozmarzyć.
Balkon przyciąga wzrok, magnetyzuje wręcz za sprawą tajemniczej pomarańczowej substancji na suszarce. Wpatrywałem się, ale nie wiem, co to: mop? przyrząd toaletowy? uprany kot? bielizna erotyczna?
Któś się bawi w "Alternatywy 4" i robota kolejkowego?
OdpowiedzUsuńA to nie manekin z "Tytusa"? Albo ktoś skamieniał od smrodu kebabu...
OdpowiedzUsuńŻona za szybko wróciła do domu;)
OdpowiedzUsuńKto wie, warto rozważyć wszystkie hipotezy. Może jednak przyczyną osłupienia jest pomarańczowa substancja?
OdpowiedzUsuńech, proza życia - to pewnie nakładka czyszcząco-sprzątająca na mop parowy. nawet nie młot parowy. nawet nie Parowa Dupne.
OdpowiedzUsuńCzyszcząco-sprzątająca... żeby chociaż przy okazji łaskotała i nuciła Ellę Fitzgerald...
Usuńale ładnie słońce włożyło sztucznej babie sztuczne pończoszki z cienia...
Usuń