Wracamy na nadwiślański kraniec Jakubowskiej, opisywany już w 2 i 3 części cyklu poświęconego tej uliczce.
Pierwsze zdjęcie jest z roku 1934, pochodzi z NAC (z
archiwum IKC, jak zwykle), a przedstawia widok z Mostu Poniatowskiego.
Gawiedź przygląda się Wiśle, której stan jest wysoki - chyba podobny jak
podczas ostatniej wysokiej wody w roku 2010. Poza rzeką i ludźmi widzimy od
lewej: pierwszy filar mostu, przyczółek praski ze schodami i wieżyczką,
skrzyżowanie Jakubowskiej i Miedzeszyńskiej oraz kilka domów. Na zdjęciu z końca maja 2013 widać niewiele, dodaję więc widok z obiektywu skierowanego bardziej w dół:
Wody mniej niż w '34 nie tylko przez brak fali powodziowej, ale też przez zwężenie koryta Wisły za sprawą budowy ostróg w latach 60. czy nawet 70.
Wśród budynków na pierwszym zdjęciu są opisywane już przeze mnie kamienice przy Jakubowskiej 4 (nr 1) i Łotewskiej 11 (2). Cyfrą 3 oznaczyłem dom przy Jakubowskiej 14, projektu Czesława Przybylskiego. Zdjęcie ukazuje jego boczną, zachodnią ścianę, stojącą do dziś w niezmienionym kształcie, trudną jednak do sfotografowania, bo tuż obok stoi inny, powojenny budynek. Numer 4 natomiast to dach tajemniczej, nieistniejącej kamienicy przy Estońskiej - dzisiejszy adres: Estońska 5A - o której była mowa w części 3.
Kolejne obrazki to stopklatki z filmu Juliena Bryana, słynnego amerykańskiego filmowca, który dokumentował Warszawę w roku '39 i '46. Jego nagranie wplecione jest w film Korespondent Bryan - z niego wziąłem trzy zrzuty przedstawiające widok z Alei Poniatowskiego, czyli ze zjazdu z mostu po praskiej stronie, w drugiej połowie września 1939 roku, jeszcze przed kapitulacją Warszawy.
Operator stał w oknie wieżyczki
Poniatoszczaka - tej, którą widać na pierwszym zdjęciu w poście. W
drugim i trzecim kadrze na pierwszym planie widać sterczącą ku górze -
bo wyrwaną z ziemi przez bombę
- poręcz schodów prowadzących z nasypu na Jakubowską. Schody są w
tym samym miejscu do dziś i nawet poręcz wygląda na tę samą. Czwarte
zdjęcie, które wziąłem z cytowanej już kilkakrotnie Pragi Południe XX Wieku,
to niewątpliwie dalszy ciąg tej samej
sceny. Na drugiej stopklatce dwie kobiety odrywają się od strumienia
pieszych, idących w kierunku ronda Waszyngtona, i zaczynają schodzić z nasypu, szukając drogi przez rumowisko w miejscu rozwalonych schodów. Jedną
z nich widać również na trzecim i czwartym obrazku. W Korespondencie Bryanie tego momentu już jednak nie ma; zapewne użyto tam tylko fragmentu nagrania. Zdjęcie współczesne z ostatniej niedzieli; od firmowej panoramy Olympusa wolę własnoręczną sklejkę z dwóch zdjęć, a na klatkę schodową wieżyczki się nie wbiłem wskutek nieszczęsnej dysfunkcji we władaniu wytrychem.
Kadry z września '39, gdy im się przyjrzałem, zweryfikowały to, co pisałem w poprzednich częściach. Znów zatem kilka szczegółów. Na prawo od bocznej ściany Jakubowskiej 14 - numeru 3 na zdjęciu z roku 1934 - widzimy dom przy Estońskiej 8, zbudowany w roku 1936 według projektu Heleny i Szymona Syrkusów, charakterystyczny dzięki dwóm rzędom okien przecinającym całą fasadę. Dom z bliska wygląda dziś tak - niezbyt świeżo, ale stoi:
Dalej na prawo widać kamienice przy Łotewskiej 12 i 14, opisane już i obfotografowane w 1 części cyklu, oraz tył budowanego domu przy Łotewskiej 15; te trzy także stoją do dziś. Dla porządku tylna ściana Łotewskiej 15 w obecnym stanie:
Najbliżej ulicy widzimy zaś ścianę szczytową i jednospadowy dach kamieniczki z rogu Jakubowskiej i Łotewskiej, bez wątpienia tej samej, której skraj widać na trzech historycznych zdjęciach z 1 części.
Kolejne dane wymagają więcej uwagi. Przypomnę zdjęcie, któremu poświęciłem już dwa posty:
Po budynku przy Jakubowskiej 4, opisywanym w 2 części, pozostał we wrześniu '39 zwał gruzów i kawałek bocznej ściany:
Budynek nie był więc, jak sądziłem, częściowo zniszczony; był całkowicie zburzony, a dziwny kształt jego następcy wynika zapewne z recyklingu fundamentów. Dzisiejszy dom przy Jakubowskiej 4 jest niewątpliwie przykładem budownictwa z lat okupacji. Balustrada na jego klatce schodowej, której dwa zdjęcia już zamieszczałem, mogła po prostu zostać ściągnięta z innej wrześniowej ruiny.
Kadry z filmu Bryana weryfikują także moje domysły na temat tajemniczej kamienicy w miejscu dzisiejszej Estońskiej 5A:
Proszę się przyjrzeć uważnie: ze zburzonego budynku widzimy mniej więcej połowę środkowego ryzalitu, którego szczyt już się zawalił., oraz część dachu z kominem. Co zostało z południowej (dla nas prawej) połowy domu, trudno orzec, połowa północna natomiast już nie istnieje.
Ostatnia historyczna fotografia, znowu z NAC, jest z roku 1962. Przedstawia ten sam widok co ta z roku 1934, tyle że fotograf stał kilkadziesiąt metrów dalej od brzegu, tuż za trzecim filarem mostu. Widać na niej pierwszy i drugi filar oraz fragmencik trzeciego na dolnej krawędzi kadru. Widać także nieistniejący dziś róg Jakubowskiej i Miedzeszyńskiej, którą jedzie autobus:
Śmieszne Wańki Wstańki z tych mostowych wieżyczek: wojnę przetrwały, ale w latach 50. je rozebrano, po czym w latach 80. zbudowano od nowa. Teraz to samo spotyka jeden z pawilonów po warszawskiej stronie.
Ze zrobieniem współczesnego odpowiednika szło mi jak po grudzie. Wracałem kilka razy w to samo miejsce; albo perspektywa się nie zgadzała, albo w kadrze brakowało filarów mostu. Wreszcie skojarzyłem, że podczas remontu na przełomie lat 80. i 90 most poszerzono. Aby ująć filary, musiałem więc się wychylić bardziej niż fotograf z lat 60. - przez co przestał być widoczny cień balustrady:
Widać też inne przykre zmiany, z których główną jest pomniejszenie przestrzeni życiowej pieszych na rzecz umilenia życia samochodom. A na róg Jakubowskiej i Miedzeszyńskiej niebawem powrócimy.
i po to poszerzano most, żeby zwęzić chodniki?
OdpowiedzUsuńo tempota, o mores.
Nie jeden raz! Nie jeden raz
UsuńRzucano autom nowy pas.
Właśnie, powinni zwęzić most i poszerzyć chodniki :DDD
OdpowiedzUsuń"Łatwiej kijek pocienkować, niż go potem pogrubasić" - widać, że to ta inspiracja przyświecała budowniczym Polski Ludowej ;)
UsuńPS. Bardzo solidna robota z tym odnajdywaniem. Podziwiam, bo nie miałbym do tego cierpliwości!
Kawał porządnej roboty, zgrabnie opisane, zaznaczone, wytłumaczone:)
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze. Sądziłem, że tym razem nikt już nie dobrnie do końca, a tu proszę.
Usuń