Po dziesięciodniowej przerwie, poświęconej tematom mniej lub bardziej peryferyjnym, wracamy na Jakubowską. Zanim wrócimy w okolicę przybrzeżną, trochę nam już znaną, dla rozprostowania kości krótki spacer w głąb lądu (kępy zresztą, czyli wyspy, kiedyś - dosłownie, dziś - fantazmatycznie). W porównaniu z poprzednimi postami w tym cyklu dzisiejszy jest zwięzły.
Pierwsze zdjęcie, ściągnięte z Pragi Południe XX Wieku, przedstawia budynek na rogu Jakubowskiej i Estońskiej, o adresie Jakubowska 18, we wrześniu '39. Drugie zdjęcie z początku maja 2013.
Nic dziś nie wskazuje, że pod osiemnastką mieściła się restauracja; na pierwszy rzut oka nie ma tam nawet lokalu użytkowego. Jak już pisałem, przez dziesięciolecia Jakubowska była uliczką pustą i martwą, zupełnie niehandlową; dopiero w ostatnich kilku latach coś drgnęło. Pisałem też, że nie zawsze tak było - w latach 30. zapowiadała się na jedną z głównych ulic dzielnicy. Duży, wysoko umieszczony napis "Restauracja" był świetnie widoczny z Alei Poniatowskiego, której nasypu nie porastały drzewa. W 39 roku budynek został, jak widać, nieźle łupnięty. Jego parter, niegdysiejszą restaurację, zajmuje dziś ZHR. Okoliczni mieszkańcy - przynajmniej ci wierzący w procedury demokratyczne - znają ten lokal, służy on bowiem jako punkt wyborczy. Kamienica jest komunalna. Niedawno została na koszt dzielnicy wyremontowana, a nawet, jak głosi oficjalny program, rewitalizowana. Przed remontem wyglądała tak - pierwsze zdjęcie ze strony fotoadres.pl:
Nic dziś nie wskazuje, że pod osiemnastką mieściła się restauracja; na pierwszy rzut oka nie ma tam nawet lokalu użytkowego. Jak już pisałem, przez dziesięciolecia Jakubowska była uliczką pustą i martwą, zupełnie niehandlową; dopiero w ostatnich kilku latach coś drgnęło. Pisałem też, że nie zawsze tak było - w latach 30. zapowiadała się na jedną z głównych ulic dzielnicy. Duży, wysoko umieszczony napis "Restauracja" był świetnie widoczny z Alei Poniatowskiego, której nasypu nie porastały drzewa. W 39 roku budynek został, jak widać, nieźle łupnięty. Jego parter, niegdysiejszą restaurację, zajmuje dziś ZHR. Okoliczni mieszkańcy - przynajmniej ci wierzący w procedury demokratyczne - znają ten lokal, służy on bowiem jako punkt wyborczy. Kamienica jest komunalna. Niedawno została na koszt dzielnicy wyremontowana, a nawet, jak głosi oficjalny program, rewitalizowana. Przed remontem wyglądała tak - pierwsze zdjęcie ze strony fotoadres.pl:
Interesujące,
czy planując rewitalizację, poszukano w ogóle dokumentacji stanu pierwotnego, sprzed 1939 roku, ciekawszego niż dziś. Uproszczona architektura
kamienicy kryje jednak niespodziankę: ściana wzdłuż Estońskiej kończy się zaokrągloną częścią przy wejściu w podwórko. Może jakiś specjalista mi podpowie, jak to
nazwać - zaokrąglonym ryzalitem?
Nie wiem, czy po roku 1939 cokolwiek wewnątrz przetrwało, w każdym razie klatka schodowa po rewitalizacji niczym nie zdradza przedwojennej metryki:
A co to była za restauracja?Przewertowałem przeklikałem przedwojenną książkę telefoniczną, nic nie znalazłem. W necie napotkałem nazwę: Komitet Międzystowarzyszeniowy Pomocy dla Inteligencji Pracującej, ale nie udało mi się jej potwierdzić. Z najniższej części napisu na historycznym zdjęciu potrafię odczytać tylko: ORGANIZAC.
A co to była za restauracja?
wywołany do tablicy zgłaszam się. pólkolisty ryzalit załatwia w zasadzie sprawę, chociaż, jak widać, jest półwalcowaty albo wręcz półwałkowaty.
OdpowiedzUsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńTo "upraszczanie elewacji" jest tak potwornym procederem, że - zacytuję Hegemona z "Kajka i Kokosza" - przynieście mi słownik brzydkich wyrazów...
OdpowiedzUsuńO, toto - nie wiem tylko, czy słownik przewiduje aż takie słowa, które się cisną.
UsuńTak, w Warszawie są takich domów tysiące chyba. Akurat to nie była eklektyczna kamienica z rzeźbami na fasadzie, ale i tak szkoda.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że po kilku latach te materiały wciąż są czytane i udaje się do nich dotrzeć w internetowej czeluści!
Usuń