Przy kościele św. Klemensa na Karolkowej wiszą kamienne tablice poświęcone rzezi Woli, jedna z nich tak wygląda:
Wytykanie błędów czy niedoskonałości w tekstach o celu zupełnie nieliterackim to próżność. W tym wypadku zwróćmy jednak uwagę na językowe warianty, nie po to, aby coś komuś wytykać, lecz by dostrzec w nich symptom ogólniejszego problemu z podjęciem tematu, a w ich analizie znaleźć sposób na zbliżenie się do niego. Męczennicy Warszawskiej Woli - to nie nazwa własna, wielka litera ma więc charakter czysto emocjonalny - w porządku. "Naziści niemieccy" - czy mamy pewność, że wszyscy zatrudnieni tam żołnierze byli nazistami? Czy do niemieckich nazistów zalicza się RONA i dwa bataliony azerskie? Rozumiem jednak, w czym kłopot: napisać tylko "Niemcy" nie byłoby ani ściślej, ani polityczniej, a napisać tylko "naziści" byłoby już zupełnie bez sensu, bo czy kat ma poglądy? Końcowe zdanie o "braku sumienia" wydaje się, jak na kościelny dziedziniec, teologicznym nadużyciem, bo według nauki katolickiej sumienie ma każdy - choć może je zagłuszyć, nie być mu posłuszny, można mu źle je uformować. Dostrzeżmy więc w tych wątpliwych miejscach przejaw trudności, jakie temat sprawia, a zarazem potrzeby racjonalizacji i obiektywizacji, wyrażonej w ostatnim zdaniu.
Przyjrzyjmy się jeszcze wariantom interpunkcyjno-typograficznym. Na kamiennej tablicy interpunkcję można całkowicie pominąć, forma ma być antyczna, monumentalna. Niestety znajdujemy jednak trzy przecinki postawione w sposób fatalny, po spacjach, przez co wyglądają raczej na białe ślimaki. Znajdujemy też okropny dywiz w miejscu, gdzie powinna być pauza - oczywiście to dlatego, że cały napis wraz z tandetnym liternictwem wykonany jest za pomocą jakiejś techniki przenoszenia na kamień tekstu z komputera. Skądinąd na blogu też mam dywizy zamiast półpauz, bo brak ich w blogerowym edytorze tekstu. Wracając do tablicy - na samym dole po równoważniku zdania pojawia się wielokropek; w takim razie przydałaby się też kropka po pełnym zdaniu powyżej. Brzydkie wcięcie ostatniego zdania (gdy wyżej tekst jest wyśrodkowany) to znów skutek nadużycia klawisza Tab, a nie przemyślany projekt.
Powtarzam: nie chodzi o to, by coś krytykować czy się mądrzyć, lecz by się czegoś dowiedzieć. Co nam mówią te niedoskonałości? Wydaje się, że powieszenie tych tablic było działaniem do pewnego stopnia partyzanckim, półoficjalnym, półpokątnym. I to właśnie jest interesujący symptom - dlaczego najtragiczniejsza data w dwudziestowiecznej historii Warszawy nie jest powszechnie znana, dlaczego półpokątność pamięci o niej?
Przyjrzyjmy się jeszcze wariantom interpunkcyjno-typograficznym. Na kamiennej tablicy interpunkcję można całkowicie pominąć, forma ma być antyczna, monumentalna. Niestety znajdujemy jednak trzy przecinki postawione w sposób fatalny, po spacjach, przez co wyglądają raczej na białe ślimaki. Znajdujemy też okropny dywiz w miejscu, gdzie powinna być pauza - oczywiście to dlatego, że cały napis wraz z tandetnym liternictwem wykonany jest za pomocą jakiejś techniki przenoszenia na kamień tekstu z komputera. Skądinąd na blogu też mam dywizy zamiast półpauz, bo brak ich w blogerowym edytorze tekstu. Wracając do tablicy - na samym dole po równoważniku zdania pojawia się wielokropek; w takim razie przydałaby się też kropka po pełnym zdaniu powyżej. Brzydkie wcięcie ostatniego zdania (gdy wyżej tekst jest wyśrodkowany) to znów skutek nadużycia klawisza Tab, a nie przemyślany projekt.
Powtarzam: nie chodzi o to, by coś krytykować czy się mądrzyć, lecz by się czegoś dowiedzieć. Co nam mówią te niedoskonałości? Wydaje się, że powieszenie tych tablic było działaniem do pewnego stopnia partyzanckim, półoficjalnym, półpokątnym. I to właśnie jest interesujący symptom - dlaczego najtragiczniejsza data w dwudziestowiecznej historii Warszawy nie jest powszechnie znana, dlaczego półpokątność pamięci o niej?
Bardzo rozsądne postrzeżenia, ale kamieniarz był po prostu "pod dobrą datą", moim zdaniem. Czarnym symbolem rzezi Woli jest brygada Dirlewangera (RONA mordowala Ochotę).
OdpowiedzUsuńZobacz tablicę (niekamienną) przy partyzanckim pomniku KL-Warschau na Brylowskiej. Tematyka równie tragiczna. Bardzo chciałbym przeczytać Twoją korektę w/w tablicy ;)
Od kiedy połapałem się, że wstawienie znaku pauzy skrótem z klawiatury jest takie proste — staram się używać tylko jej. Niezależnie od reguł, jest po prostu ładniejsza; no i faktycznie "pauzuje".
Widziałem tablicę o KL Warschau na ścianie kościoła św. Stanisława, jest ładna, z Chrystusikiem u góry, jeśli dobrze pamiętam, natomiast w jej treści podkreślona jest głównie liczba 200 tysięcy ofiar, czyli bzdura. Ale sam fakt, że można wieszać tablice z takimi liczbami, bo sprawa jest tak mało znana i brak ogólnie przyjętej wersji...
UsuńKL Warschau staje się jednak z roku na rok coraz głośniejszą legendą, a wyssane z palca śp. pani Trzcińskiej mityczne 200 tys. ofiar (sędzi! pani sędzi Trzcinskiej, bo to zajebiście istotne jest!), niebawem stanie się ikoną popkultury.
UsuńJak można tak galopować po pamięci ofiar? Wpadam w furię, jak słyszę o KLW.
Sądzę, iż nikt w ogóle nawet przez chwilę nie pomyślał o takich drobiazgach, o których piszesz, uznając je za nie tyle nieistotne, co nawet nieistniejące. Wzięli kamieniarza, zazwyczaj robiącego nagrobki z nazwiskiem i datami, i chwatit.
OdpowiedzUsuń