19 listopada 2013

Kilka napisów

Ostatnio zrobiło się tu nieco pięknoduchowsko – Stare Powązki, górskie szczyty, kościoły, tajemnicze symbole, a nawet Mieczysław Karłowicz w komentarzach. Zejdźmy wobec tego na ziemię. Na większości miejskich blogów pojawia się co jakiś czas sztuka ulicy, więc i tu nie powinno jej zabraknąć. Na początek miłe powitanie z ulicy Elektoralnej:
Raczej nie lubię zdjęć nocnych, ale pora roku je usprawiedliwia. Teraz analiza społeczno-polityczna z ulicy Stanisława Augusta:
Zderzenie tej analizy z patronem ulicy jest dość ironiczne; akurat Stanisław August we wskazanym miejscu realizował zazwyczaj cudzą wolę. Namysł nad otaczającym światem, choć w tonie naraz bardziej osobistym i uniwersalnym, wyraził się piórem również w bramie przy Targowej:
W pobliżu napotykamy inny napis dający do myślenia – czyżby średniowieczny spór o uniwersalia wciąż zaprzątał umysły?
Zdanie wydaje mi się jednak tautologiczne, w przeciwieństwie do kolejnego, tym razem z ulicy Burakowskiej:
Czym komu na Burakowskiej naraził się Kenzo? Następne zdjęcie również dokumentuje spontaniczną refleksję społeczno-polityczną, a przy tym nawiązuje do poprzedniego posta z rozważaniami nad symboliką nagrobną:
Swastyka na Powązkach była lewoskrętna, zagadkowa, te natomiast (widniejące na tyłach kościoła MB Zwycięskiej) są już prawoskrętne, jednoznaczne. Na zakończenie ściana przy ulicy Floriańskiej:
Wydaje się, że wszystko to pisała jedna ręka. Inskrypcja jest szczególnie ciekawa w swym bogactwie znaczeń. Zapiszmy:

pierdolę Freuda, bo Freud to niedojda
kasztelan
Russell Real Madryd
K44
Dębki
ściana Adama kocham cię Klewen 150 lat kocie
Dani Daniels
[+ nie zmieściło się w kadrze:
FIFA
Kebab u Grubego]

Myślę, że można to potraktować jako rzetelny, wykonany ze znajomością chirurgii i spektroskopii przekrój przez współczesny mózg. Pobrzmiewa tu psychoanaliza, rewolucja seksualna i neoliberalizm (pierdolę Freuda, bo Freud to...), narodowa przeszłość kołatająca się w zakamarkach zbiorowej pamięci (kasztelan), fascynacja tajnymi służbami (K44), kult ciała i czasu wolnego (Dębki), a także herosów zbiorowej wyobraźni (Real Madryd, FIFA), współczesna kultura kulinarna i otyłość jako choroba naszych czasów (Kebab u Grubego). A Russell – czy chodzi o Bertranda? Wyjątkowy nudziarz. Tymczasem cześć, jestem maniak!

6 komentarzy:

  1. Zdjęcie z maniakiem Mańkiem jest suuuper!

    OdpowiedzUsuń
  2. przypomina się dowcip rysunkowy, na którym kilku mądrali zgłębia bazgroły w publicznej toalecie, z podpisem "ile materiału do prac magisterskich na kulturoznawstwie!".
    atoli uwieczniając te napisy szprejowe niestety niepotrzebnie nobilituje się wandalizm.
    (pewną słabość miałem tylko do szprejowanych przesłań podpisanych "Saturator", gdzieniegdzie jeszcze dających się dostrzec.)
    tylko wiersz na kawałku tynku, jako już i tak nie szkodzący, i jako poezja ulotna wpisuje się w nurt publicznej publicystyki doraźnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego niby, mądralo, wandalizmu nie miałoby się "uwieczniać"? Wskazanie czegoś nie musi być nobilitacją. Skala zjawiska jest taka, że moim zdaniem wręcz należy je dokumentować, choć tym razem skupiałem się na treści, nie na samym syfie.

      Skoro już jesteśmy przy słowie "wandalizm" - bywały w historii wandalizmy, o których bardzo chętnie bym coś poczytał, ale z przyczyn ideologicznych prawie nie ma publikacji (wandalizm porewolucyjny w ojczyźnie wolności).

      Usuń
    2. niech Ci będzie, ale na ogół oglądać hadko.

      przy okazji, pragnę Cię poinformować, że znalazłem (przypadkiem) nowy rym do kronik łuckich. rezultat w wątku wiadomym.

      Usuń