Warszawa. Nie-Warszawa. Indeks po prawej stronie ekranu
22 maja 2014
Miejskie aktualności: wysoka woda
Z tej okazji dwa zdjęcia, które zrobiłem, wydaje mi się, w roku 1994 lub 1995, aparatem marki Zenit. Skanuję z badziewnych, bladych, fioletowawych odbitek – brak mi energii na szukanie negatywów, zresztą nie wiem, czy bym je znalazł.
Panowie na drugim zdjęciu, no może poza tym najdalej, pierwszym od prawej, wyglądają jak jakaś komisja oceniająca sytuację i dokonująca odczytu wodomierzy.
Ponieważ wystrzegam się jak ognia złośliwości w komentarzach, nie napiszę nic w stylu: Ty, mistrzu, jesteś ponad to. Jeśli ludność tłumnie ogląda atrakcje w rodzaju parady motocykli, parku fontann itp., to na tym tle wezbrana Wisła wydaje mi się naprawdę godna uwagi. To jest imponujący żywioł, który warto parę razy w życiu zobaczyć.
zwariowałeś? ja też pędzę patrzeć. tu mam na to dowód na piśmie: http://sadrzeczy.blogspot.com/2012/05/sztuka-vsnauka-noc-muzeow.html a tu na obrazku: http://sadrzeczy.blogspot.com/2012/02/zycie-jest-jak-wielki-zelazny-most.html
wczoraj wieczorem też byliśmy łypać na wody płynące!
Pamiętam kolesia, który po pijaku założył się z kumplami, że przepłynie Wislę podczas "fali" - niestety go uratowano a to przecież selekcja naturalna...
Panowie na drugim zdjęciu, no może poza tym najdalej, pierwszym od prawej, wyglądają jak jakaś komisja oceniająca sytuację i dokonująca odczytu wodomierzy.
OdpowiedzUsuńTo właśnie robią: oceniają sytuację :)
Usuńwspaniały jest ten pęd ludności do takich atrakcji, jak wysoki stan wód w Wiśle.
OdpowiedzUsuńto wszystko z nudów dnia codziennego!
Ponieważ wystrzegam się jak ognia złośliwości w komentarzach, nie napiszę nic w stylu: Ty, mistrzu, jesteś ponad to.
UsuńJeśli ludność tłumnie ogląda atrakcje w rodzaju parady motocykli, parku fontann itp., to na tym tle wezbrana Wisła wydaje mi się naprawdę godna uwagi. To jest imponujący żywioł, który warto parę razy w życiu zobaczyć.
zwariowałeś? ja też pędzę patrzeć. tu mam na to dowód na piśmie:
Usuńhttp://sadrzeczy.blogspot.com/2012/05/sztuka-vsnauka-noc-muzeow.html
a tu na obrazku:
http://sadrzeczy.blogspot.com/2012/02/zycie-jest-jak-wielki-zelazny-most.html
wczoraj wieczorem też byliśmy łypać na wody płynące!
No to nie zwariowałem, tylko źle zinterpretowałem :)
Usuńjak zwykle.
UsuńNumero 2 - przeboski! A korektę barwną można zrobić i z pozytywów, choć to już nie tak jakość :-)
OdpowiedzUsuńMożna, ale bym zdjęciom odebrał charakter osobistego dokumentu. Techniczna kiepskość jest elementem wspomnieniowej całości.
UsuńPamiętam takie spodnie z lat 90-tych:):)
OdpowiedzUsuńZ naszych dzisiejszych też będą się śmieli...
UsuńByło jeszcze coś około 1997, gdzieś mam w starym domu skitrane zdjęcia z Młocin, negatywy też, ale odgrzeb to teraz ;)
OdpowiedzUsuńKto wie, może to '97? Wszystko mi się już miesza w głowie, jeśli chodzi o tamte lata...
UsuńPamiętam kolesia, który po pijaku założył się z kumplami, że przepłynie Wislę podczas "fali" - niestety go uratowano a to przecież selekcja naturalna...
OdpowiedzUsuńSzybkość nurtu robi na mnie przy wezbraniach największe wrażenie - jak się na to patrzy z mostu, ma się wrażenie przyspieszonego filmu.
Usuń