27 czerwca 2013

Podwójna klatka na Noakowskiego 12

Przy ulicy Noakowskiego 12 w niedoburzonej części Śródmieścia stoi kamienica. Jest to miejsce potworne, a podwórka ma dwa. Pierwsze podwórko:
Drugie podwórko:
Różnią się czymś? Nie różnią. Pełna typizacja. Smutne to i żałosne: ludzi, nieskończenie różnorodne jednostki, zmuszać do życia w standardowych pudełkach.
Pośrodku takiego dusznego podwórka musi oczywiście być kapliczka – na sam widok tych ponurych ścian włosy stają dęba, a jak trwoga, to do Boga. Umówmy się – nie ma czego fotografować, taki sam odpustowy kicz jak gdzie indziej.
Na samym dnie wilgoć, zielony liszaj, pełzają glisty i stonogi. Co tylko ma skrzydła, ucieka ku słońcu.
Wiadomo, na takie podwórka prowadzą bramy. Blogerzy ganiający po mieście z aparatami lubią fotografować takie bramy, ale właściwe co w nich ciekawego? Nic. Oj, podejrzani ci blogerzy.
Wysoko, pod strychami takich kamienic są małe, smutne okienka, przez które widać smutne dachy i kominy, a nie widać wesołych gór, morza, jezior, pól i lasów – po prostu zupełnie ich nie widać.
Jedna z klatek schodowych w kamienicy przy Noakowskiego 12 – w tym relikcie mrocznego średniowiecza, gdy ludzie żyli po tuzinie w jednej izbie z widokiem na podwórko ciemne, zatęchłe i smutne – przedzielona jest szklaną przegrodą. Po jednej stronie schody dla lokatorów, po drugiej – służbowe schody dla klasy wyzyskiwanej. Ci pierwsi mogą stąpać po kafelkach, tym drugim niech skrzypi pod nogami, niech im drzazgi włażą.
I pomyśleć, że całe to miasto tak wyglądało. Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności pomógł je przewietrzyć, unowocześnić, zazielenić i udrożnić.
Jak widać, znów ten dziewiętnastowieczny późnośredniowieczny odpustowy gust: każde szkiełko inne, zerowy zmysł ładu, charakterystyczna dla ludów prymitywnych fascynacja tokarką.
Cieszmy się, że te czasy minęły! Nigdy więcej domów bez słońca! Nigdy więcej wyzysku człowieka przez człowieka, żywotów zmarnowanych na wylewaniu nocników i mieszaniu zup! Nigdy więcej dusznych mansard i zagrzybionych suteren!
(A za wprowadzenie mnie na Noakowskiego 12 dziękuję Z.)

12 komentarzy:

  1. Zaraz, zaraz. Ale to klasa uciskana ma tu na schodach świeże słońce z pierwszej ręki, a ci burżuje dostają na swoją klatkę tylko tyle światła, ile im skapnie od tamtych.

    OdpowiedzUsuń
  2. cha cha.
    obok, na Noakowskiego 10, masz Pan kamienicę z trzema podwórkami i czwartym malutkim od Lwowskiej (kiedyś dało się przejść).
    doceniając styl, chcę jednak nadmienić, że nie chciałbym mieszkać na dnie studni przedpierwszowojennej. coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Studnia walory widokowe ma, z mieszkaniowymi to już różnie. Ciekawe natomiast czy za sto lat ludzie będą z rozrzewnieniem focić podwórka-studnie osiedli Derby XXXVIII czy Dąbrówka Wiślana.

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba od "Za Żelaznej Bramy" się zaczęło, że stawia się w Syrenim Grodzie domy tak, żeby nie było żadnych podwórek studni, tylko przewiewne przestrzenie, gdzie dziatwa może hasać, a wiatr hulać do woli.
    No i nie buduje się z cegły, a ta jak wiadomo zbyt uczciwie zdobyda nie była...

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bym nie chciał mieszkać w studni, ale na szczęście niektórzy kamienicznicy mieli więcej kasy i chęci na budowę podwórka z prawdziwego zdarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za komentarze z pewnym opóźnieniem, bo mnie nie było w domu.

    @ Iv: Okropieństwa ;)

    @ Zorro: Kazuistyka.

    @ Er: Pozostaje do ustalenia, czy w takiej kamienicy da się mieszkać tylko na dnie studni.

    @ Marcin: może będą focić z odrazą równą mojej ;)

    @ Fi(l)lip: to się zaczęło dużo wcześniej, po wojnie realizowano w zasadzie koncepcje przedwojenne, z tym że zbyt potężne były narzędzia ich realizacji.

    @ I am I: No właśnie. Zresztą nie jestem pewien, czy te podwórka na Noakowskiego są już studniami, bo pojęcie "studni" jest mgliste. Podwórka nie są małe, choć z drugiej strony kamienica jest wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczęśliwy zbieg złych okoliczności, wręcz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Warszawiaczka11 marca 2016 18:58

    CZYTAJĄC TO CZUJĘ WSTYD. LECZ TO NIE POWINNAM SIĘ WSTYDZIĆ TYLKO AUTOR TEGO OBRAŹLIWE ARTYKUŁU. TA KAMIENICA TO PRZESZŁOŚĆ , TERAŹNIEJSZOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ. MOŻE I TROCHĘ ZANIEDBANA Z BRAKU PIENIĘDZY CO W NASZYM KRAJU NIE JEST NOWOŚCIĄ. LECZ TO ZABYTEK, I ŹRÓDŁO PRAWDZIWEJ HISTORII. MURY TEJ KAMIENICY PRZEŻYŁY DWIE WOJNY. WIELE WIDZIAŁY ,SŁYSZAŁY I WIEDZĄ. TAM ŻYLI LUDZIE DZIĘKI KTÓRYM MY TERAZ ŻYJEMY . WIĘKSZOŚĆ Z WAS PEWNIE NIE ZROZUMIE TEGO MIEJSCA , TYCH EMOCJI , TYCH UCZUĆ ANI TEJ HISTORII.
    PEWNIE NAWET NIE WIECIE CZYM BYŁY SZARE SZEREGI , NA SZCZĘŚCIE SĄ INNI LUDZI, KTÓRZY MAJĄ SZACUNEK DO TAKICH MIEJSC. (2 lutego 1994 r. prawnie chronionym zabytkiem) MOŻE DZIĘKI NIM ONE ZABŁYSNĄ DAWNYM BLASKIEM.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan Szczeciński, właściciel znanej w Warszawie pracowni szarf przy Noakowskiego 12 (I p.), opowiedział mi na początku lat 80., że przed wojną to podwórko było słoneczne, dzięki kilku odpowiednio skierowanym miedzianym lustrom ustawionym na krawędzi dachu.
    Maryjną kapliczkę zbudowali za okupacji mieszkańcy tej kamienicy i dotąd o nią dbają. Nie śmieli jej zniszczyć ani hitlerowcy, ani stalinowcy, ani pomagierzy od reprywatyzacji...

    OdpowiedzUsuń
  10. 32 yr old Administrative Officer Travus Tear, hailing from Windsor enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and Slacklining. Took a trip to Shark Bay and drives a Legacy. przejsc na strone

    OdpowiedzUsuń