Na czasowe pożegnanie z Goczałkowicami kilka wczesnostyczniowych pejzaży – rytm życia rozjechał się z rytmem bloga, nie zdążam z mniej obrazkowym wpisem. Jezioro Goczałkowickie:
W rozdzielczości, w której zdjęcie odpalam internetowi, widać chyba sześć kaczek; w oryginale trzynaście.
Spuszczony staw.
Jeszcze jedno wieczorne spojrzenie przez okno pociągu z grobli przy dworcu Goczałkowice-Zdrój, 6 stycznia 2014. Tym razem Beskid Śląski był widoczny jak na dłoni.
Odjazd.
No, tak ładnych pejzażyków się nie spodziewałem. Mało:)
OdpowiedzUsuńTrochę nie pasują do warszawskiego charakteru bloga, który jednak został już rozmyty, więc może i takich obrazków będzie więcej.
Usuń"rytm życia rozjechał się z rytmem bloga" - trzeba już zamieścić relację spod Grunwaldu, bo czas nagli.
OdpowiedzUsuńRady Marcina są dla mnie drogowskazem.
UsuńPoetyckie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPolski pejzaż jest poetycki, najbardziej w marcu...
UsuńInternet zabija kaczki. Wiedziałem, że coś jest nie halo z siecią!
OdpowiedzUsuńInternet świnia!
Usuńo kurwa, ale piękny jest świat ze Związkiem Radzieckim na czele.
OdpowiedzUsuńaczkolwiek obrazki były fotoszopowane tu i ówdzie, czyż nie?
Pierwszy i drugi prawie wcale, trzeci trochę tak, ale tylko niebo. Mocne kontrasty to kwestia trybu w aparacie. Mam do fotoszopa stosunek taki sam jak kiedyś do zabaw w ciemni, uważam go za zwykłą część całego procesu.
UsuńZabawy w ciemni - to brzmi pociągająco.
UsuńLubisz się popluskać w przerywaczu?
Usuńno tak, nie ma w tym nic złego. czasem też nasycam zdjęcia mieszaniną octu i nadmanganianu potasu. chciałem się tylko upewnić, skąd to akwarelowe muśnięcie na zdjęciech.
UsuńSuche dno po spuszczonym stawie jest smutne jak wydeptany plac po odjeździe cyrku.
OdpowiedzUsuńMnie się to właściwie podoba jako coś egzotycznego. Kojarzy mi się, podobnie jak Iv, która to tu kiedyś napisała w komentarzu, z plażą po odpływie. Gdyby tak to miało wyglądać stale - byłoby to przykre, ale jako sezonowy ewenement nie jest nieprzyjemne.
UsuńCyrk też w końcu wraca.
Usuń26 year-old Social Worker Valery Bottinelli, hailing from Alexandria enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Magic. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a Alfa Romeo 8C 2300 'Le Mans' Tourer. Pelny raport
OdpowiedzUsuń