23 maja 2013

Ulica Jakubowska wczoraj i dziś, część 3 (okolica)

Na przedwojennym, niedatowanym zdjęciu z NAC poza budynkiem przy Jakubowskiej 4, o którym pisałem w poprzednim poście, widać kilka ciekawych szczegółów.
Po kolei zatem. W lewym dolnym rogu na Jakubowskiej widoczne są szyny (1). Trudno je rozumieć inaczej niż jako tor kolejki polowej ułożony podczas budowy lub odbudowy Mostu Poniatowskiego. Budowę mostu rozpoczęto w roku 1905 (w latach 190406 zbudowano od strony Saskiej Kępy nasyp, który w poprzednim poście datowałem na około 1910), sam most otwarto dla ruchu w 1913, cały zaś most i wiadukt w styczniu roku 1914. Wycofujący się Rosjanie 5 sierpnia 1915 wysadzili dwa filary mostu, po czym rozpadło się kilka przęseł. Po wojnie odbudowa, rozpoczęta w maju roku 1920, trwała do 1927, jednak już od 1925 most był przejezdny; odbudowywano go połowami, mierzonymi wszerz, a nie wzdłuż (choć to drugie byłoby dowcipniejsze). Latem 1925 roku oddano więc do ruchu północną połowę mostu, a przez kolejne dwa lata odbudowano połowę południową. W pięknej książce Most i wiadukt imienia księcia Józefa Poniatowskiego przez rzekę Wisłę w Warszawie, wydanej w roku 1927, dokumentującej budowę i odbudowę z lat 190427, znalazłem kilka wzmianek o kolejkach polowych dowożących materiały, nic jednak, co mówiłoby jednoznacznie o torze widocznym na zdjęciu. Zacytuję fragment ze strony 110: podczas ostatniej fazy odbudowy "dla ułatwienia transportu ustrojów żelaznych, dostarczanych z fabryki w Mińsku Mazowieckim do dworca Wschodniego na Pradze i stąd furmankami i samochodami ciężarowymi na plac robót przy przyczółku praskim, ułożono kolejkę polową od tego przyczółka do filaru Nr. 6. Kolejka dowoziła części żelazne bezpośrednio do filaru". Tor ze zdjęcia jest jednak kilkanaście metrów przed przyczółkiem. Ile czasu zajmował w owych latach demontaż szyn po skończonej budowie - nie mam pojęcia; odpowiedź pomogłaby datować zdjęcie. Z pewnością nie ma już ich na fotoplanie z roku 1935.

Na zdjęciu widać również dwie włościańskie chałupy (2). Dokumentuje to Saską Kępę w stadium przejściowym: oto wieś (której relikty trwały jeszcze długo) miesza się z miastem. Chałupa po prawej stronie, stojąca bardzo blisko Wisły, dokładnie w miejscu dzisiejszego ślimaka, widoczna jest na wielu zdjęciach pokazujących Most Poniatowskiego w stronę praskiego brzegu przykłady niżej. Chałupa po lewej zajmowałaby natomiast tę samą posesję co murowany budynek przy rogu Łotewskiej, widoczny na zdjęciach w pierwszym poście w tym cyklu. Może więc w tym post-wiejskim obejściu chałupa i dom murowany stały ciasno obok siebie, a może wkrótce po zrobieniu zdjęcia powiedzmy, w roku 1929 chałupę zastąpił murowany dom, na zdjęciach z lat 1939-45 robiący już niezbyt świeże wrażenie (jak było, nie potrafię rozstrzygnąć, analizując przedwojenne plany). 


Prawdziwymi bohaterami zdjęcia wydają się jednak nie budynki ani tory, lecz drzewa: trzy wielkie topole, które fotograf objął niemal całe, środkową ustawiając w samym centrum kadru (3). Również te drzewa odnaleźć można na bardzo wielu widokach praskiego brzegu, fotografowanego siłą rzeczy przy okazji fotografowania Poniatoszczaka. Poniżej dwa przykłady proszę zwrócić uwagę na opisaną wyżej chałupę. Na zdjęciu z roku '45 nic już w jej miejscu nie stoi sądzę, że drewniane domy nie miały szans podczas ostrzału praskiego brzegu między sierpniem '44 a styczniem '45, o ile nie znikły wcześniej. Pierwsze zdjęcie to pocztówka z roku 1914, którą kopiuję z Fotopolski:
Drugie zdjęcie jest z NAC, datowane na 7 lipca 1932, a powielam je ze względu na ogólny urok i nazwę łodzi:
I dziś w tej okolicy rosną topole, lecz inne. Te z przedwojennych zdjęć znikły w ciągu sześciu lat wojny, trudnych nie tylko dla warszawskich ludzi, budynków, bibliotek, mebli i porcelan, ale także drzew.

Zostały nam trzy kamienice w tle: (4), (5) i (6). Zwróćmy uwagę, że wśród widocznych budynków nie ma ani jednego w stylu, który w latach 20. i 30. określano mianem "nowoczesnego" – dziś używa się nieostrych pojęć "modernizm" i "funkcjonalizm". Ze stylu tego Saska Kępa słynie, jest to tutejszy przysmak kuchni regionalnej. Nowocześni architekci rozhasali się jednak dopiero w latach 30.; na fotografii mamy jeszcze wyłącznie budynki w stylu historycznym czy też tradycyjnym. (Również one nie pomogły mi ściśle datować zdjęcia, o żadnym nie znalazłem bowiem dokładnej informacji o roku powstania, natomiast nieobecność innych budynków znowu pozwala stwierdzić, że zdjęcie pochodzi najpóźniej z pierwszej połowy lat 30.). Najlepiej widoczna jest kamienica przy Łotewskiej 11 (4). Widać ją też na zamieszczonym w poprzednim poście zdjęciu, które zrobiłem spod ślimaka – powtórzę tylko jego fragment:
Budynek ten stoi do dziś w nienaruszonym stanie, jego tylna ściana z bliska wygląda tak musiałem skleić dwa zdjęcia, bo z ciasnego podwórka nie sposób objąć całości bez bardzo szerokiego obiektywu:
Nieco głębiej widoczna jest (5) boczna ściana kamienicy przy Estońskiej 1 (róg Berezyńskiej). Również i ten budynek dotrwał do dziś w stanie... może nie naruszonym, atoli lekko zdezelowanym: chyba jeszcze przedwojenny tynk wciąż z niego odpada. Ściana widoczna na zdjęciu historycznym z bliska wygląda tak znowu nie objąłem całości, darowałem więc sobie metr od dołu:
Największą niespodzianką był jednak dla mnie dom oznaczony numerem (6). Po budynku tym nie ma dziś ani śladu. Wolno mi chyba napisać, że nie zachował się nawet we wspomnieniach, skoro nie znalazłem o nim żadnej wzmianki w trzech głównych monografiach Saskiej Kępy (dwie Faryny-Paszkiewicz i Łysiak). Sądzę, że ten budynek zlokalizowałem jego dzisiejszy adres to Estońska 5a:
Kamienica ta musiała zostać doszczętnie zniszczona we wrześniu ’39 lub niedługo później. Na fotoplanie ’45 w jej miejscu są już wydeptane ścieżki przez trawę. Jedynym jej zdjęciem zrobionym z bliska, jakie odnalazłem, jest to zdjęcie z NAC, pokazujące budynek sąsiedni:
Fotografia ta, datowana na 23 stycznia 1939 roku, dokumentuje perturbacje podczas budowy domu o dzisiejszym adresie Estońska 3/5. Dom ten stoi, po wojnie go dokończono, mieści ambasadę Indonezji. Na zdjęciu widzimy jego rozbebeszony tył, widoczny też na drugim historycznym zdjęciu w poście sprzed sześciu dni. Po prawej widać tył Estońskiej 1, czyli (5). Po lewej natomiast, na skraju zdjęcia – około pół metra kamienicy (6). Dziś na jej miejscu stoi powojenny bloczek. W tym wypadku zamiast wbijania się w podwórko celem sfotografowania ambasady państwa muzułmańskiego od zaplecza, na co byłem akurat za trzeźwy, proponuję banalny zrzut z gógla budynek łatwo rozpoznać po pypciu z klatką schodową:
Powojenny bloczek, który zastąpił zburzoną (6), od ulicy wygląda tak naprawdę nic specjalnego:
Wszystko to dowodzi, że zabudowa starej Saskiej Kępy, na pozór dość jednorodna stylistycznie i czasowo, także ma swoje spodnie warstwy, zapomnianą przeszłość i kłopoty z historią spuszczoną z łańcucha.

Na koniec ostrzegam, że z Jakubowskiej mam jeszcze materiał na kilka postów. Nic na to nie poradzę, co najwyżej przez wzgląd na Państwa cierpliwość postaram się czymś je przeplatać.

8 komentarzy:

  1. Dawaj, dawaj, fajnie się to czyta i ogląda. Dla mnie terra incognita.

    OdpowiedzUsuń
  2. brawo, tyle wyssać z jednego zdjęcia!
    ten, kogo znudzi, najwyżej tu nie więcej nie zajrzy. :~

    pypcia indonezyjskiego można zaznać bliżej za pomocą zbliżenia "45°":
    http://www.tinyurl.pl?yq9UigLd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 45 stopni nie znałem. Sensu robienia zdjęć ponownie ubyło. Nie wiem też, co to za emotikon, ale na wszelki wypadek wolę się nie dowiadywać.

      Usuń
  3. Lubię takie dogłębne analizy. Samemu nie chce mi się i nie umiem, ale u innych chętnie poczytam. Super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też z przyjemnością poczytałem, bo sam lubię takie esy - wykresy - identyfikesy :) Szaconek dla Autora!

    OdpowiedzUsuń