29 maja 2013

Rozpylanie: Film o ścieżce rowerowej wzdłuż Sikorskiego

Już kilkakrotnie zajmowałem się na tym blogu czymś, co nazywam rozpylaniem informacji - sam ich nie tworzę, staram się tylko swymi skromnymi środkami nieco je upowszechnić. W sytuacji, w jakiej są warszawskie media, do których liczba mnoga właściwie już się nie stosuje, działalność taką uważam za słuszną. Tym razem nie mam do rozpylenia niusa, chcę natomiast zwrócić uwagę na pracę innych, przy okazji im gratulując. Autor filmu pokazującego nonsens organizacji ruchu na ścieżce rowerowej wzdłuż Sikorskiego zrobił rzecz, o której sam wielokrotnie myślałem. Film przez moment był głośny, przebił się do zanikających mediów, ale takie momenty szybko mijają.

Ścieżkę tę znam aż za dobrze - mieszkałem na Służewie i nadal jestem z nim rodzinnie związany. Ilekroć nią jadę, zastanawiam się, co kierowało człowiekiem, który wymyślił znaki nakazujące zsiadać z roweru dwa razy na odcinku czterdziestu metrów, bo pierwszeństwo ma wyjazd z parkingu czy ze stacji benzynowej. Czy można to rozumieć inaczej niż jako złośliwość? Ręczę, że przejechałem tę ścieżkę bliżej tysiąca niż stu razy i nigdy nie widziałem rowerzysty stosującego się do tych znaków, jest to bowiem całkowicie sprzeczne z ludzką naturą. Jedynym skutkiem takiego oznakowania, poza automatycznym nałożeniem na rowerzystów odpowiedzialności za wypadki, jest więc wpajanie nawyku lekceważenia znaków drogowych w ogóle. 

A żeby nie zostawiać posta bez ilustracji - też rozpylanie, topolowe, dziś w Parku Skaryszewskim.

5 komentarzy:

  1. Dobra robota ten film, nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tego, samo życie, ja staram się przestrzegać znaków i tym bardziej mnie to zsiadanie z roweru wkurza:( chociaż jeszcze bardziej wkurza mnie nagły koniec drogi rowerowej w miejscu gdzie nie ma chodnika itp (np. na górze wiaduktu) i żeby jechać dalej np. po jezdni trzeba się przebić przez 4 pasy ulicy na drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  3. No piękna sprawa - film, i zdjęcie, nie ścieżka.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Zorro: To się post na coś przydał.

    @ Iv: tego wiaduktu z kończącą się ścieżką z kolei ja nie znam, fajne ;)

    @ I am I: Kiedyś takie zdjęcia uzyskiwało się łatwo, nie odkurzając negatywu przed robieniem odbitek. Dziś to o dziwo trochę trudniejsze, choć zapewne w fotoszopie jest jakiś filtr "prószenie"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, mam wrażenie że to nie złośliwość a bezmyślność. Nie wiem, co gorsze.

    OdpowiedzUsuń