Warszawska, dla odmiany.
Podobno w tym przedszkolu stawiają dzieci do kąta, kiedy są niegrzeczne. Tak mi ktoś mówił. W innych do kąta już nie stawiają, za to na drugie śniadanie dają dzieciom batona. Mój Boże – przecież już zdrowiej inhalować dziecko paroma wypalonymi przy nim papierosami niż je karmić batonem. Z krzywego drzewa człowieczeństwa nic prostego...
Pozdrawiam Was w wakacje.
Pozdrawiam Was w wakacje.
Nie zafsze ma sie racje.
Dróga Minoga.
PS Najmocniej przepraszam za te ortograficzne głupoty – to nawiązanie do pocztówek zeszłorocznych, ale w zasadzie nie lubię takich zabaw i się zawstydziłem własnym poczuciem humoru.
To może pójdźmy na kompromis i postawmy do kąta papierosy. Tak będzie najzdrowiej.
OdpowiedzUsuńI wypalmy sobie kilku przedszkolaków...?
Usuńz dwojga złego, lepiej nie dawać batonów i nie zadymiać tytoniowym dymem. taka jest moja koncepcja.
OdpowiedzUsuńJasne, ale to, że papierosy zostały prawie doszczętnie wytępione, a Coca-Cola jest najłatwiej dostępnym produktem spożywczym, to świetny przykład, że a) nie wiadomo, co nam przyszłość przyniesie - spodziewałbyś się dwadzieścia lat temu, że ze świata prawie znikną papierosy?, b) rzeczywistość zawsze będzie pełna nonsensów i daleka od doskonałości - przecież szkodliwość dla zdrowia przykładowej Coca-Coli jest podobna do szkodliwości papierosów, może tylko cola mniej uzależnia.
UsuńNiedawno byłem w Centrum Zdrowia Dziecka - są tam długie korytarze, w których rodzice z dziećmi długie godziny czekają przed gabinetem, w tych korytarzach na ogół nie ma zupełnie nic, czym dziecko mogłoby się zająć, za to są automaty wypełnione wyłącznie jedzeniowym shitem. W Centrum ZDROWIA Dziecka!
W CZD koszmarnie przygębiającej jest przyziemie, gdzie mieszczą się m.in. pracownie RTG - z głównej części budynku idzie się tam w półmroku przez dobre kilkadziesiąt metrów rodem z taniego horroru. Ale faktem jest, że przy niektórych gabinetach jakieś tam zabawki są powystawiane.
UsuńPS. Podoba mi się cień kolegi fotografa na zdjęciu - holistyczny taki ;-)
W starych korytarzach, które robiły wrażenie nieodnawianych od początku CZD, widziałem fajne zabawki w postaci przykręcanych do ścian drewnianych zwierzaków, po których można jeździć, przesuwając kolorowe gałki osadzone w wyciętych w drewnie szparach – proste, a wystarczy, by zająć dziecko na jakiś czas. Ale miałem interes w nowym, wyremontowanym korytarzu, gdzie w zasadzie nie było nic. Wysiedzieć w takim miejscu z małym dzieckiem przez np. 5 godzin – już wolałbym ręcznie wagon węgla rozładować.
UsuńFakt, automatów z gównem w CZD jest sporo. Z drugiej strony niby z czym miałyby być te automaty - z marchewką? Z jabłkiem? Obawiam się, że liczba zainteresowanych zweryfikowałaby zapotrzebowanie, bo i tak większość ludzi woli kupić dziecku batonik i mieć spokój.
UsuńAutomaty z marchewką - Marcin, genialny pomysł. Ustaw na Placu Zbawiciela! Serio! I przede wszystkim z kaszą jaglaną! W CZD można też dodać mlekomat.
Usuńwytępione? kurwa żartujesz. dziś jechałem do Jaktorowa i zmrole palili w pociągu.
UsuńZmrole (?) jeszcze nie są wytępione, papierosy już prawie.
UsuńRozbroił mnie dopisek w PS :) W CZD często stoi sobie pod gabinetem stolik, a na nim jedna książeczka, połowa kartek wydartych, połowa oślinionych przez jakiegoś malucha. Najlepiej brać zajęcie ze sobą;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście byłem dotąd tylko raz. I miałem zajęcie ze sobą...;)
Usuń