4 lipca 2014

Pocztówki nr 28 i 29 (zza płachty)

Są wakacje, to i pocztówki są. Będą się w tym sezonie pojawiać nieregularnie, warszawskie i nie, stare i nowe (jednym słowem: kochaj i rób, co chcesz). Może z czasem będą i wierszyki, ale dziś na początek proza zza płachty. Pół metra za nią:
Pół milimetra za nią:

13 komentarzy:

  1. Na dachu Rotundy to jeszcze nie piłem! Zazdrość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się to całkiem spokojną miejscówką na piknik.

      Usuń
  2. Ostatnie jak czołówka Bonda :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chciałem. Celowałbym już raczej w czołówkę Rejsu czy też Misia...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja pierdziele. ten gość jest tam na stałe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Swoją drogą - widziana z ziemi rotunda nigdy mi się nie podobała, ale od strony dachu jest niezła, nie?

      Usuń
    2. rotunda mocno się zestarzała, chyba przede wszystkim funkcjonalnie (ciemne szyby zaprzeczające idei lekkiego pawilony), ale nie budzi u mię uczuć negatywnych.
      faktem jest, że naczelny bajer budowli - dach jak origami z serwetki barowej, jest ukryty przed wzrokiem przechodniów.
      niemniej, jest tyle zdjęć pt "Warszawa" z widokiem rotundy z lotu ptaka, że jest to motyw dość mi znany.

      pytanie, co robiłeś za szmatą?

      Usuń
    3. Jak to co - szmaciłem się!

      Usuń
  5. Krążyły kiedyś złośliwe plotki, że Irena Dziedzic kazała wkładać pończochę na obiektyw kamery, żeby nie było widać zmarszczek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerujesz nową interpretację sensu reklamy wielkoformatowej? Spisek estetów? No bo faktycznie - czy z odsłoniętym hotelem Metropol byłoby ładniej?

      Usuń
  6. Aaa, to butelka, a ja myslałam, że to dziwnie wyglądający pan z lunetą o nietypowej dla lunety porze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej butelka, ale czy w dzisiejszych czasach butelka nie może być zarazem lunetą?

      Usuń