12 kwietnia 2013

Targowa 14, dodatek 2: Rabatki

Szósty odcinek cyklu o Targowej 14 będzie krótki i prosty. Zrzut z planu Lindleya:
W obrazku tym urzekły mnie widoczne w podwórzach elementy ogrodnicze - raczej jakieś kwiatowe rabatki niż drzewa. Nie wiem, z którego dokładnie roku jest ten plan, skoro jednak plany Lindleyów powstawały do roku 1915, a kamienicę ukończono w 1902, w chwili powstania rysunku była ona zupełnie nowa lub względnie nowa. Ogródki można więc uznać za część koncepcji deweloperskiej. Widziałem kilka zdjęć przedwojennych warszawskich podwórzy z pięknie utrzymaną zielenią; na pewno nie była to norma, ale się zdarzało. Na kolejnym zrzucie z fotoplanu 2012 widać, że w pierwszych dwóch podwórzach ani śladu zieleni, ale widać też, że przynajmniej na chwilę słońce dociera w nich do ziemi; w końcu nie każde podwórko to studnia.

9 komentarzy:

  1. w ogóle brak w mieście tak zadbanych skwerów, jakie się widuje na pocztówkach sprzed 100 lat. zamiast tego, na reprezentacyjnych placach są parkingi lub zajezdnie autobusowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a do czego niby służy internet?

      Usuń
    2. Do tworzenia fikcji, która po jakimś czasie okazuje się rzeczywistością (e-faktury).

      Usuń
  2. Fajny patent. Jak to dziś wygląda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Jak to dziś wygląda na Targowej 14, widać w moich postach z 25 marca. A w ogóle wygląda lepszych czasów, jak zwykle...

      Usuń
  3. Się wychowywałem na Wileńskiej.

    Historia na Pradze zaniedbania jest długa. Po wojnie "zlikwidowano" oddzielające podwórka mury, później gospodarzy domów, wylano asfalt na brukowane podwórka, w latach 90. zniknęło wiele kutych bram - wszak metal to ciężki i cenny, powycinano drzewa (z różnych powodów), na resztki trawników wpuszczono gabloty (na Pradze brak jest większych zbiorowych parkingów - a każden jeden chce mieć auto pod oknem wszak), ale...

    Kilka dni temu zapuszczam żurawia na stare podwórko, ot tak, wizyta sąsiedzka, i to, co tam zobaczyłem do tej pory nie daje mi spokoju... Otóż "Tutejszy" przekopał jedną z rabatek i posiał trawę! Mówię: zarąbicho, 20 lat na to czekałem! On dumny ze swego dzieła uśmiecha się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że były różne akcje podwórkowe organizowane przez NGO-sy, np. gdzieś na dalekiej Wileńskiej, tzn. bliżej Szwedzkiej, o ile dobrze pamiętam, jest placyk zabaw na podwórku urządzony w ramach takiej akcji, ale to oczywiście mało widoczne w ogólnym pejzażu. Bardzo ciekawe o tej historii degradacji - warto to gdzieś opisać.

      Usuń